Dlaczego tak ważna jest integracja pokoleniowa?
Dzieli nas wiek, pochodzenie, myśli, potrzeby… Ale wbrew pozorom wiele nas łączy, lecz to nam najczęściej umyka. Przebywamy ze sobą lub obok siebie i niezależnie od wieku, poglądów, czy zainteresowań wszyscy żyjemy razem. W jednym mieście, w jednym bloku, pod jednym dachem… Jednak czasem bariery komunikacyjne wynikają nie tyle z daty urodzenia, ile z różnicy pokoleń.
Kiedyś było inaczej…
Kiedyś to ludzie…
Żyjemy w czasach, które diametralnie różnią się od tych sprzed lat. I nie trzeba odwracać klepsydry z piaskiem odmierzającej zaprzeszły czas. Wystarczy perspektywa pięciu, dziesięciu, czy dwudziestu lat i mamy idealny przekrój zmian, ich tempa i tego, jaki jest ich skutek dziś. Wystarczy spojrzeć na te minione lata skupiając uwagę na ludziach. Pęd i rozwój technologii wiele starszych osób zmusił do wycofania się z tej maszyny życia, a z upływem czasu do izolacji i zagubienia. Technologia nie tyle przerosła, ile wyprzedziła wielu ludzi. Internet wyparł rozmowy towarzyskie, pobrane i używane aplikacje nie wymagają biegania po sklepach, wszystko jest w małej, płaskiej komórce i na siedząco można być wszędzie i wiedzieć o wszystkim. Nawet bank, którego obecności w telefonie starsze osoby pojąć nie mogą, nawet on tu jest. Pod palcem dosłownie.
To, co było odchodzi do lamusa.
Jednak, jak się okazuje, ignorowanie tamtych lat i ludzi, którzy nadal żyją i wszystko pamiętają stanowi kolosalne zaniedbanie z naszej strony. Odsuwamy tych ludzi od siebie, nie poświęcamy im uwagi, brakuje nam do nich cierpliwości, albo wręcz czasu. Ich powolność i niezrozumienie sprawia, że stajemy się nerwowi. Unikamy z nimi kontaktów, a jeśli już do nich dochodzi, traktujemy jak złą konieczność. Jak przymus i obowiązek. Jednak nie zdajemy sobie sprawy, jak ważna jest integracja międzypokoleniowa. To ona stanowi ważną inwestycję w przyszłość. Ta bezsprzecznie wypiera internet, aplikacje i łapanie rabatów zniżkowych, które nas zalewają i na które zawsze znajdujemy czas.
Przyszła pora na znalezienie czasu dla ludzi starszych.
Dzieci, młodzież, dorosłych i starszych wiekiem różni doświadczenie, bagaż życiowy, podejście do życia i zakotwiczone stereotypy. Jednak każdą z tych grup łączy pasja życia i to ona choćby powinna dać nam impuls do dzielenia siebie z innymi. Wiele dobrego może z tego wypłynąć, a warto dostrzec to teraz, bo kiedyś może być za późno. Po latach żal do samego siebie o zmarnowanie szansy będzie się pogłębiał, dlatego otwórz oczy i działaj. Komórki nie zapewnią ci uśmiechu, bliskości, czy dotyku serdecznej dłoni. Dlatego warto mądrze inwestować swój czas, warto integrować się ze starszymi.
Co nam to da?
Poprzez wspólne spędzanie czasu nauczymy się wyrozumiałości, cierpliwości i spokoju. Takim ludziom można poświęcać czas na wiele różnych sposobów: poprzez rozmowy przy kawie, pomocy, czy nauce. To poniekąd wymiana doświadczeń, bo każdy coś z tego spotkania czerpie. Seniorzy uczą się technologii, podejścia młodych do życia, poznają ich priorytety, a nawet marzenia. Młodzi natomiast mogą poznać żywą historię, dawną tradycję, czy kultywowane kiedyś zwyczaje, których teraz nikt nie pamięta i praktykuje. Mogą dowiedzieć się o tym, o czym nigdy nie wyczytają ani z książek ani z gazet, ani tym bardziej z internetu. Może wręcz okazać się, że historia zacznie się pasją sama w sobie.
Obie strony uczą się szacunku, otwartości, komunikatywności, optymizmu, wiary i empatii. Zacierają się międzypokoleniowe konflikty czy spory. Dostrzegamy wartość drugiej osoby i głębię jej wnętrza, emocje, czy odczucia. Oswajamy przy okazji starość i godzimy się z jej następstwami.
Obecny świat jest dla wielu zbyt szybki.
Stajemy się innymi ludźmi aniżeli byliśmy kiedyś, a dopasowując się do obecnych czasów nie zawsze czujemy się komfortowo i dobrze. Unikamy mówienia o sobie, bo nie wypada. Unikamy tych, którzy nas irytują i co wymaga poświęcenia czasu. Nie patrzymy ludziom w twarze, unikamy ludzi i sami siebie w pewien sposób skazujemy na izolację. Umyka nam to, co dobre, a przecież jesteśmy, żyjemy – dlaczego mamy nie czerpać dobra i wszystkiego tego, co życie daje najlepsze? Dlaczego unikamy siebie nawzajem? Dlaczego wskazówki zegara są nam bliższe niż babcia, dziadek, czy rodzice? Dlaczego ludzie wydają się nam nudnymi i zgorzkniałymi typami, których od razu skreślamy?
Przestańmy widzieć, co chcemy i zacznijmy dostrzegać to, co jest. Patrzmy na ludzi. Uśmiechajmy się do siebie, spędzajmy razem pokoleniowo mieszany czas, nie wstydźmy się przytulania. Pogłaskanie policzka seniorki jest bezcenne, dotyk starczej dłoni to niebywałe przeżycie. Warto takie momenty kolekcjonować, jak czarnobiałe zdjęcia sprzed lat.
Przenieśmy skupienie z siebie na innych.
Otaczajmy się dobrymi i przyjaznymi nam ludźmi. Nie poruszajmy tematów swoich bolączek, których nikomu nie brakuje – dajmy im odpoczynek. Z seniorami mówmy o tym, co nas cieszy, co nam sprawia przyjemność, co dziś ładnego widzieliśmy, co przykuło naszą uwagę. Zarażajmy ich optymizmem i wiarą. Tłumaczmy własny sens życia i jego kolein, gdyż to zobrazuje starszym mapę obecnej rzeczywistości, która wyrzuciła ich pokolenie poza margines.
To działa w obie strony.
Życie samo w sobie ma dawać radość, bo o to w nim przecież chodzi. Życie to nagroda sama w sobie, a nie balast i trud zaczynający się od narodzin, kończący śmiercią. Nie idźmy ślepo, a otwórzmy oczy na siebie. Każdy z tego coś dla siebie uszczknie, a i codzienność stanie się lepsza.
Warto spróbować.
Agnieszka Kusiak – agaKUSIczyta
Dodaj komentarz