Jesienne wyzwania: Jak czerpać z energii sezonu?
Gdy wkracza wrzesień od razu czujemy zmianę powietrza, temperatury i atmosfery. Zimne poranki, liście lecą drzew, ptaki inaczej śpiewają. Jest pięknie, choć inaczej, jednak nie każdy czerpie z tego przyjemność. Jesień zmienia każdego z osobna na swój sposób, a ten okres sprzyja depresjom.
Co robić, by ustrzec się od tego, co niechciane i czerpać energię z jesiennego piękna?
Lato każdego cieszy. Samo słońce dodaje animuszu i wszystko się chce. Gorzej, gdy nastaje jesień, a słońce skraca dni, wydłużając wieczory. Ciało przestawia się na wolniejsze obroty, hamuje zapęd do wysiłku fizycznego i szybko czujemy się wyczerpani. Niektórzy pogrążają się w melancholii i smutku, co nie jest negatywne, lecz owe myśli często są pierwszym krokiem ku depresji i chorobie. Taka osoba staje się ociężała, zmęczona, senna i małomówna. Nic jej nie cieszy, wszędzie postrzega bezsens, a sama staje się wycofana. Unika ludzi, zaszywając się z sobą samą. Izoluje się.
Inni zaś pochłaniają piękne kolory jesieni. Radują ich długie wieczory, bo te sprzyjają oddawaniu się wszelakim pasjom. Jest czas na lekturę, na film, na gorącą herbatę z pomarańczą, jest i szarlotka, która w czasie jesieni smakuje jak nigdy w całym roku. Bez wyrzutów sumienia można zaszyć się pod kocem, ubrać wielkie bambosze, świecić świeczki, które wieczorną porą wyglądają najpiękniej.
Można… Wiele można…
Jednak ktoś widzi pozytywy, podczas gdy inny ich niestety nie dostrzega.
Co zrobić, by jesień była tym ciepłym i zdrowym dla nas czasem?
Gdy pogoda za oknem nie sprzyja spędzaniu czasu na zewnątrz, więcej przebywamy w domowym zaciszu. Warto zadbać o to, by czuć się w nim dobrze i komfortowo. Nosimy miłe w dotyku rzeczy, które otulają i rozgrzewają jednocześnie. Szukamy smakołyków, które zawierają cynamon, aromaty korzenne, czy pomarańcze. Szperamy za słodyczami, bo tego chce ciało. Szukamy tego, co rozgrzeje i pobudzi. Co doda energii i poniekąd pocieszy.
Jednak nie wszyscy tak mają. Ogromna ilość boi się tego czasu, dlatego warto obserwować swoich bliskich, a gdy dostrzeżemy pierwsze niepokojące symptomy, od razu działajmy. Rozmawiajmy, doradzajmy, spędzajmy razem czas. Nie przyzwalajmy na rozwój choroby, bo potem będzie za późno. Jesienna depresja wbrew pozorom nie jest łatwa w leczeniu. Nie daje natychmiastowych pozytywnych skutków, bo choruje głównie umysł, nie ciało.
Zapobiegajmy, póki jest odpowiedni moment.
A jaka jest najlepsza recepta na samego siebie?
Zmiana – nawet mała.
Lubisz spędzać czas w domu? Zmień poszewki poduszek na nowe, wesołe kolorystycznie. Wszelkie wzory na nich pasują do smutnych i stonowanych wnętrz. Nawet kolor narzuty ma wielkie znaczenie. Można też zafundować sobie koc miły w dotyku, wesołe kapcie, czy zabawną bluzeczkę.
Warto zaprzyjaźnić się ze świeczkami w podobnym odcieniu. Pal je co wieczór. Zmień serwetki, może bieżnik na stole, poszukaj wazonu lub innych porcelanowych dodatków. Baw się nimi, ale pamiętaj, by robić to ze smakiem, a nie przesytem. Nadmiar ozdób może przytłaczać. I tak jak na początku cieszą i nawet inspirują, tak potem mogą wpływać na samopoczucie. Pomieszczenie robi się tłoczne i sprawia wrażenie ciasnego. Uważaj w zmianach.
Pal wieczorem kadzidełka zapachowe, aromatyzowane świeczki lub kominek na olejki. Baw się dodatkami i barwami. Wybieraj te, które pobudzają i poprawiają nastrój. Mała zmiana często czyni cuda, a własny dom zaczyna się podobać.
Można kupić kolorowe talerze, kubki, czy nawet szklanki. Co zaskakujące – kolory naczyń wpływają na smak potraw. Podobnie jest z kolorowym szkłem, czy kubkami. Nawet kolor cukiernicy ma znaczenie.
Ozdabiajmy pokoje wyróżniającymi się dodatkami. Dokonajmy czegoś na kształt domowej metamorfozy.
Odświeżmy szafy i półki. Gdy nie nosimy jakichś ciuchów od roku, to z pewnością w następnym czasie też ich nie włożymy, może warto się ich pozbyć?
A co najważniejsze?
Nie zmuszajmy się do czegoś, czego nie lubimy. Róbmy to, co sprawia nam radość i co nam się chce robić. Nie każdy musi biegać w deszczu, chodzić na siłownię, czy biegać do kosmetyczki. To, że każdy coś robi i chwali się tym, nie znaczy, że ty też musisz. Wyczuj swoje tempo i siebie. Odkryj w sobie coś, co sprawi ci frajdę. Pomyśl o sobie. A gdy nie wiesz, co cię pociąga, zadaj sam siebie – czy lubisz być w ruchu, czy jesteś domatorem? Może kiedyś robiłaś na drutach i teraz warto byłoby do tego wrócić? Może puzzle? Może lubisz gotować i eksperymentować? Odśwież swoje przepisy kulinarne. Twórz je na nowo, baw się smakami.
Jest wiele pasji. Czasem banalnych, ale najważniejsze, że leczą.
Poprawiają samopoczucie, budzą potrzebę bycia potrzebnym i wartościowym. Pasja wymaga skupienia i ciężkie wcześniej myśli nie krążą wokół tego, co złe ani przykre. Skupienie leczy głowę, ducha i ciało. Zmienia się postrzeganie codzienności, a długie wieczory nie kojarzą się od razu z depresją czy nudą.
Znajdź czas dla siebie.
Odważnie skonfrontuj własne emocje.
Naucz się odpuszczać. Nic nie musisz. Możesz, ale nie musisz.
Zasmakuj w ciszy. Poczuj zapachy, usłysz dźwięki przyrody, spójrz na ludzi
Dobrze jedz, dobrze śpij i doceń siebie. Polub siebie, tak zwyczajnie.
Agnieszka Kusiak – https://www.instagram.com/aga.kusi/
Dodaj komentarz