Noc spadających gwiazd – recenzja

Noc spadających gwiazd – recenzja

Dać czasowi czas… na to by przyszedł sierpień i by gwiazdy spadały nocami z nieba i by każdą z nich obciążyć własnym marzeniem, a sobie tym samym dać wiarę.

Ludzie wpadają w koleiny życia, upadają, sięgają dna… Lecz nadzieja jest zawsze. Jest nadzieja na powstanie z kolan, otrzepanie spodni i na wyjście z tego bagna, które wchłania. Stajesz się gwiazdą wracającą na swoje miejsce, miejsce na niebie. Dla kogoś jesteś taką bezpieczną ostoją, punktem zaczepienia. Zawsze u góry. Ktoś wyciąga głowę, by odnaleźć cię pośród innych. Ciebie jednej szuka, a ty – tam wysoko – dajesz poczucie bycia potrzebnym.

W to niebo patrzy Natalia, podczas gdy rosnący brzuch wywołuje strach… Coraz mniej ciuchów pasuje, nic się nie dopina, tyle spraw się komplikuje… Natalia patrzy w niebo, by odsunąć bezradność i niewiadomą przyszłość, która jakaś będzie, a o której gwiazdy może coś szepczą? …

Swojej gwiazdy szuka też Aleksandra, która pogubiła się w życiu i stoi gdzieś na rozwidleniu dróg z ciągle niepodjętą decyzją, w którą stronę zrobić krok.

Na niebo patrzy też i Janusz. Widok nieba jest lepszy niż butelka wódki. Zadarcie głowy do góry wymaga siły i samozaparcia. Błądził, ranił, odsuwał bliskich. Bełkotał w alkoholowym odurzeniu i burzył za sobą mosty. Pogubił się w tym życiu, ale jest iskierka szansy. Musi walczyć, by nie przegrać.

Tak wiele postaci z książki patrzy w to niebo nad głową, tak wiele szuka tam w górze ratunku… Marta Nowik każdego z tych ludzi wysłuchała i o nich napisała w „Nocy spadających gwiazd”. A zrobiła to tak, że każdą z tych osób masz ochotę pocieszyć. Masz ochotę przytulić jakoś nieporadnie i powiedzieć miłe słowo, które pomoże.

Czytanie historii, którą nakreśliło życie jest tak prawdziwe, że nie umiesz zachować dystansu. Nie potrafisz odgrodzić się ani od treści, ani od bohaterów. Twoja bierność czytelnicza pada, jak domek z kart. Współczujesz każdemu, bo tu nie ma głównego bohatera – tu każda z postaci w twoich oczach staje się bohaterem. Każda. Chłoniesz ich, patrzysz ich oczami, myślisz, jak oni, boisz się na równi z nimi. Jednak między smutkiem i bezsilnością pojawiają się blaski nadziei. Jest cieniutka nić dająca poczucie bycia cennym.

Jest miłość…
Jest bliskość…
Są łzy…
Jest dotyk dłoni…
Jest czyjaś twarz…
I ciepły głos…
… ciepły głos ukochanego taty, który zawsze był dumny ze swojej córki, ale nigdy nie umiał jej tego powiedzieć…

Każdy dzień – pisze Marta Nowik – każdy wieczór, każda noc… zmieniają życie milionom ludzi… wszędzie… Gwiazdy wszystko widzą.

Agnieszka Kusiak – https://www.facebook.com/hashtag/agakusiczyta

Share this post

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *