Anna i Adonis – Ewa Szala – recenzja

Anna i Adonis – Ewa Szala – recenzja

Witam na przełomie wieków XVI i XVII. Poznajcie Annę de Silva y Mendoza, dziewczynkę, której los nie szczędził. Mając zaledwie sześć lat poznała świat tak, jak mało który dorosły. Dziecko musiało szybko stać się kobietą. Nie było biegania po zamku, dziecięcych pisków, ani zabaw w salonach. Dzieciństwo, które dopiero się zaczęło, skończyło się z decyzją sądu.

Dlaczego?
Matka Anny, Ebola została skazana za spiskowanie na niekorzyść państwa i tym samym internowana. Anna, wraz z nią spędza każdą chwilę. Synowie wyjechali, każdy w swoim kierunku, a matka, chcąc mieć u boku któreś z dzieci, zostawia Annę, córkę.

Dorosłą kobietę dręczą własne koszmary, którymi obciąża dziecko. Podczas wizyt różnych person, siłą rzeczy uczestniczy w intrygach i spiskach, a nawet w plotkach, których nigdy nie brakuje. Jednak jej bunt nie ma tu nic do rzeczy. Matka, która domaga się opieki i stałej obecności nie zważa na potrzeby dziecka. Niemalże na własne życzenie podupada na zdrowiu, nie je, nie pije, aż wycieńczony organizm umiera. A po śmierci … zostaje uznana za niewinną. Co wówczas dzieje się z Anną? Czy ktoś martwi się nią? Anna dorasta, marzy o miłości, o świecie poza murami i o wolności. Zakochuje się, ale wszystkie uczucia spisuje w listach. Te, podawane w wielkim sekrecie, budzą namiętność i wielkie plany na przyszłość u boku ukochanego. Kolorują życie jednocześnie, co sprawia, że Anna godzi się z tym, co ją spotyka i na co nie ma wpływu.

Listy trzymają ją przy życiu, choć swojego wybranka poznaje po dłuższym czasie…

Tak w zarysie przedstawia się fabuła powieści. Nie chcę wnikać w jej głębię i dokładność, by nie odkryć jej piękna, bo to trzeba poznać indywidualnie. Trzeba wkroczyć w mury zamku i oddać się w ręce autorki, która jest kimś na wzór bajarza-przewodnika. Opowiada historię spisaną na kartach, w którą wplata nieco fikcji – ale jakże ona to robi! Jakiego używa stylu do tego, że słuchasz z ciekawością?

Tekst nie pozwala ci się oderwać. Zanurzasz się w listach pisanych pięknymi słowami, by zaraz wskoczyć w treść życia i codzienności dworskiej. Raz kochasz, by na kolejnej stronie poczuć twardy i tak niechciany grunt pod nogami. I te zdania, te marzenia, jak ptaki… Dziewczynka widzi piękno, które nie jest widoczne dla innych. To – samo w sobie stanowi linię łączącą ją z żądzą życia. Autorka pokazała siłę najmłodszej córki księżnej Eboli, z której powinna czerpać matka.

To jedyna w swoim wymiarze powieść, która rzuca na ciebie urok piękna. Magnetyzuje, ciekawi i sprawia, że nią żyjesz. Zaczytując się w „Annie i Adonisie” zaczynasz pobocznie interesować się autentycznymi wydarzeniami, jakie wówczas miały miejsce. Powieść budzi także uśpioną w tobie miłość i odurzenie marzeniami. Budzi namiętność dorastającego dziecka, które stojąc u progu dojrzałości widzi ją, jako nieskalaną i dobrą. Ta książka przyciąga do siebie, co jest wręcz niebywałą sztuką pisarską. Autorka, poprzez tą historię, wysoko postawiła samej sobie poprzeczkę co do następnej książki. Ta jest świetna i bardzo, bardzo dobra.

Ewa Szala może nazwać się pisarzem, a na to miano trzeba naprawdę zapracować. I jakże się cieszę, że Wydawnictwo MG jest wydawcą owej pięknej powieści. Oby więcej jej podobnych ukazywało się na półkach naszych księgarni. Oby…

Agnieszka Kusiak – https://www.facebook.com/hashtag/agakusiczyta

Share this post

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *